W pracy kaszana. Wystawiłam naszego kochanego grubaśnego kucharzyka i niestety straciliśmy go. Zwiało go dosłownie z jego miejscówki i potłukł się na drobny maczek. No ale nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem. Stało się i już.
Przyszła " babeczka" w spawie bukietów z cuksów. Było by spoko gdyby złożyła zamówienie. Zawsze to parę groszy wpadnie. To bukiecik, który zrobiłam jakiś czas temu.



No comments:
Post a Comment