Pierwszy raz Tosia poszła do przedszkola. Ależ to są dla mamy emocje. Dla dziecka również ale to, co przeżywałam w serduszku to moje. Wiem, że Tosia wiele się nauczy wśród rówieśników. Tymbardziej szkoda jej nie wysyłać do przedszkola skoro mała uwielbia dzieci. Lgnie do nich gdy tylko jest okazja. Chciałam jej zrobić na pożegdnanie zdjęcie, ale gdy tylko wprowadziłam ją do sali już nie widziała mnie. Widziała tylko dzieci. Niektóre uśmiechnięte, niektóre w strachu a niektóre bardzo zapłakane. Bałam się, że również i ona zacznie płakać. Wyszłam szybko z sali. Poszłam do centrum pozałatwiać kilka spraw i co zrobiłam? Wróciłam pod przedszkole. Chciałam być blisko, gdyby coś złego się działo. W pracy nasłuchiwałam tylko czy dzwoni komóra. A gdy zadzwoniła sprawdzałam od razu czy przypadkiem to nie "Pani" Tosi. Ale osiem godzin minęło dośc szybko. Jak na skrzydłach pobiegłam po małą. I co zobaczyłam? Uśmiechnięte dziecko. Dziecko szczęśliwe.

Gdy tylko mnie zobaczyła z ochotą pokazała mi, że nauczyła się tańczyć :) Pani pusciła piosenkę o paluszku a Tonia chwyciła za rączkę Maćka i machała nóżkami.
Nóżka w przód ................ nóżka w tył :)

Chyba wpadła w oko koledze Maćkowi :).
Urocze
No comments:
Post a Comment