Search This Blog

Thursday, January 27, 2011

154. POŁAMANIEC

     Wczoraj był tak bardzo miły dzień a skończyłam go tak beznadziejnie. Jak wspominałam byłam u Tosi na zajęciach. Tak prezentuje się przedszkole małej. Na końcu długiej, szarej ulicy znajduje się taki kolorowy budyneczek :)







     Było śmiesznie. Zacznę od tego, że większości grupy nie było. Niestety panuje grypa i ospa. Na początek dzieci przywitały wszystkich wierszem i piosenkami.




     Później odbyły się normalne zajęcia. W tym tygodniu króluje gazeta i wszystko, co można z nią zrobić. Czyli wydawanie dźwięków padającego deszczu, gradu, śniegu, tańce dookoła gazet, tak by dzieci ich nie dotknęły. Zabawa z piłeczką z gazety. Przekładanie jej przez kolanka, utrzymanie jej na głowie.




     Następnie my, rodzice mieliśmy bojowe zadanie. Musieliśmy z gazet przygotować na szybko strój dla dziecka. Mając przed oczami jej domowy strój karnawałowy zrobiłam z niej diablicę. Szybko, sprawnie i z pewnością oryginalnie. :)





     Wszyscy tańczyliśmy, śpiewaliśmy i klaskaliśmy. Naprawdę było miło :) To zdjęcie grupowe wszystkich przebranych dzieciaczków.


     Moja kochana diablica :D


     To wiersze, które dzieciaczki umieszczały na laurkach z okazji dnia babci i dziadka.



     Serduszko, nad którym ciężko pracowała Tosia :*


     Zajęcia trwały tylko godzinę. Podczas rozchodzenia się rodziców, niektóre dzieci płakały i sprzeciwiały się. Tosia również chciała wrócić ze mną do domu. Udało się ją przekabacić i mała została z grupą:)

     A ja po powrocie do domu, z każdą godziną  czułam się gorzej i gorzej. Masakra. Znów grypa? O nie!!!!!! Wieczorem byłam tak osłabiona, że już o 19:30 leżałam pod kołderką. Tośka w nocy, nie dała pospać i ogólnie reasumując czuję się FATALNIE. Dlatego wraz z umieszczeniem tego posta wracam pod kołderkę. Mogę pokimać jeszcze dwie godziny, a na 13 do pracy.

Buziaki :***

No comments:

Post a Comment

Followers

Powered by Blogger.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...